Eksperyment Rosenhana

Czy diagnoza dotycząca poziomu zdrowia psychicznego człowieka (kategoryzowanie go jako zdrowego lub chorego psychicznie) zawsze wynika z właściwości diagnozowanej osoby, czy może mieć swoje źródło w kontekście, w jakim diagnoza została przeprowadzona?
Takie pytanie postawił sobie David Rosenhan, profesor z Uniwersytetu Stanforda. Zauważył on, że systemy klasyfikujące zaburzenia psychiczne opierają się na założeniu, że osoby chore psychicznie prezentują określone objawy, a objawy te mogą być kategoryzowane jako świadczące o konkretnych rodzajach zaburzeń, a więc przyjmuje się, że osoby zdrowe można odróżnić od osób chorych psychicznie. W świecie nauki pojawiały się jednak głosy krytyczne wobec bezrefleksyjnego posługiwania się takimi klasyfikacjami: diagnoza nozologiczna okazała się nie być trafnym opisem właściwości diagnozowanej osoby. Wskazywano ponadto, że kategoryzowanie ludzi jako cierpiących na poszczególne rodzaje zaburzeń może sprzyjać etykietowaniu i, w rezultacie, może nie tylko nie służyć zrozumieniu diagnozowanej osoby, lecz także może być w stosunku do niej krzywdzące.
By zweryfikować, które z powyższych stanowisk jest bliższe prawdy, Rosenhan zaplanował badanie, w którym osoby zdrowe psychicznie miały zgłaszać się do szpitali psychiatrycznych, by przekonać się, czy (a jeśli tak, to w jaki sposób) byłyby one rozpoznawane jako zdrowe. Zakładał, że jeżeli osoby te zostałyby zdemaskowane, świadczyłoby to o tym, że, faktycznie, można odróżnić osobę zdrową od osoby chorej psychicznie, bez względu na kontekst, w jakim osoba ta jest badana. Gdyby natomiast  pseudopacjenci nie zostali rozpoznani jako osoby zdrowe, wówczas, zdaniem Rosenhana, świadczyłoby to o tym, że tradycyjna diagnoza psychiatryczna więcej mówi o kontekście diagnozowania, niż o właściwościach badanej osoby (w myśl zasady: „skoro ktoś zgłasza się do szpitala psychiatrycznego, to jest chory psychicznie”).

Modele atrybucji

Dwuetapowy model atrybucji zaproponowany przez Yaacova Trope zakłada, że proces ten przebiega w dwóch etapach. Pierwszy to identyfikacja, czyli odpowiedź na pytanie, co aktor robi. Obserwator identyfikuje sens zachowania aktora na podstawie jego: obserwowalnych działań, sytuacji, w których mają one miejsce i wszelkiej wstępnej wiedzy, jaką dysponuje. Etap drugi to wnioskowanie, czyli odpowiedź na pytanie, dlaczego aktor to robi. Wnioskowanie o przyczynach zachowania odbywa się na podstawie: jego zidentyfikowanego sensu, sytuacyjnych czynników ułatwiających i utrudniających zachowanie i wszelkiej wstępnej wiedzy obserwatora.

Eksperyment: badanym pokazywano fotografię człowieka o wyrazie twarzy albo całkowicie opanowanym, albo dwuznacznym-tak, ze mógł ale nie musiał być odczytany jako zalękniony. Badani mieli przy tym wyobrażać sobie, ze osoba ze zdjęcia jest w lękotwórczej lub przyjemnej sytuacji. W przypadku twarzy opanowanej badani ocenili wyraz twarzy jako niezalękniony, niezależnie od sytuacji. W przypadku twarzy o ekspresji dwuznacznej, rodzaj sytuacji silnie wpływał na identyfikację wyrazu twarzy – w sytuacji lękotwórczej ekspresja twarzy była widziana jako silnie lękowa, w sytuacji przyjemnej – jako niezalękniona. Wyjaśnienie: jeżeli zachowanie /wyraz twarzy jest dwuznaczne, to wskaźniki sytuacyjne silnie zniekształcają konstatację, co aktor robi.

Atrakcyjność interpersonalna

W 1959 roku Aronson i  Mills badali warunkowanie atrakcyjności interpersonalnej wśród studentów.  W badaniu studentki zgłaszały się na ochotnika do grupy, która miała regularnie spotykać się na dyskusjach o różnych aspektach psychologii seksu. Studentkom powiedziano, że jeśli chcą w niej uczestniczyć, muszą najpierw przejść test selekcyjny, po to, by upewnić się, że wszystkie osoby przyjęte do grupy będą potrafiły swobodnie i otwarcie dyskutować o seksie. Informacja ta miała przygotować grunt dla procedury inicjacji, której poddano 1/3 studentek. Wymagała ona głośnego czytania w obecności mężczyzny-eksperymentatora sprośnych słów i obscenicznych zwierzeń seksualnych. 1/3 studentek przeszła przez łagodną procedurę, która polegała na czytaniu słów związanych z seksem, ale nie słów sprośnych. Pozostałe uczestniczki zostały przyjęte do grupy bez jakiejkolwiek inicjacji. Każdej studentce pozwolono później przysłuchiwać się dyskusji prowadzonej przez członków grupy, do której właśnie została przyjęta.